Adam Wielomski Adam Wielomski
131
BLOG

Prekursor wykształciuchowstwa

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 11
Stanisław Borzowski – kto dziś pamięta to nazwisko? Są wszak takie nazwiska w naszej historii, których lepiej nie pamiętać, gdyż nie można o nich mówić bez poczucia wstydu i rumieńca zażenowania. Stanisław Brzozowski to przykład takiej osoby, o której nie można powiedzieć niczego pozytywnego i za którego można się tylko wstydzić.
    
Nazwisko to znikło ze świadomości społecznej, ale właśnie podjęto próbę jego ideologicznej ekshumacji. Działa bowiem w Polsce Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, związane ze środowiskiem lewackiej „Krytyki Politycznej”. Ludzie ci wydają także jego książki. Jakich czcicie bohaterów, tacy sami jesteście. Chcąc poznać czym jest „Krytyka Polityczna”, trzeba przypomnieć wyklętą postać Brzozowskiego.
    
Urodził się w 1878 roku i choć żył tylko 33 lata, był jednym z najlepiej wykształconych i oczytanych Polaków przełomu XIX i XX wieku. Szybko porzucił rodzinne pielesze, gdyż raziła go „reakcyjna” atmosfera katolickiego i szlacheckiego domu. Najpierw współpracował z rewolucyjnym rosyjskim narodnictwem, potem przeszedł na marksizm.
    
Jako literat stał się głośny po atakach na Henryka Sienkiewicza, w dziełach którego widział apologię „klerykalizmu” i „zaściankowości”; Sienkiewicz to „klasyk polskiej ciemnoty, szlacheckiego nieuctwa”. Potem związał się z marksizmem i z tych pozycji krytykował wszelkie przejawy „burżuazyjnej” i katolickiej kultury. Wierzył w nieograniczoną moc człowieka kreacji rzeczywistości kulturowej, politycznej i społecznej. Dlatego też był entuzjastą wszechogarniającej rewolucji tak w dziedzinie cywilizacyjnej, jak i ekonomiczno-politycznej, łącząc marksizm a filozofią życia (Bergson, Nietzsche), co nadawało jego rewolucyjnym ideom szczególnie intensywny impet niszczenia i pogardy zastanego świata. Człowiek może zmienić swoją religię, wywrócić do góry nogami całą tradycję, stosunki polityczne i własnościowe, a nawet odmienić przyrodę. Człowiek jest pantokratorem rzeczywistości. Chodzi więc o połączenie pozytywistycznego  programu Marksa z nietzschańską wolą życia, która musi nadać impet rewolucyjnemu czynowi. Brzozowski odrzucał pojęcie „rzeczywistości”, gdyż ta ma zawsze charakter tradycyjny. „Rzeczywistości” przeto nie ma; jest ona samostwarzana przez człowieko-bogo-rewolucjonistę.
    
Brzozowski nie był marksistą ortodoksyjnym, gdyż odrzucał przekonanie, że „byt kształtuje świadomość”. W tym miejscu bliższy był mu Nietzsche i jego wiara w samostwarzanie wartości przez wolę człowieka. Brzozowskiemu chodzi właściwie nie o przemiany ekonomiczne; te są tylko narzędziem w wielkim projekcie cywilizacyjnym, jakim jest unicestwienie kultury katolickiej i wykreowanie nowej, rewolucyjnej świadomości, nowego pojęcia prawdy, dobra, człowieka. Należy zawsze odrzucać świat zastany i kreować rzeczywistość; każdy świat zastany jest konserwatywny, a więc trzeba mu przeciwstawiać ideę romantycznej totalnej rewolucji.
    
Wrogiem rewolucjonisty jest „Polska zdziecinniała”, czyli Polska wierząca w Boga, gdzie religia jest uprawomocnieniem obyczaju, tradycji, własności, szacunku dla starszych, autorytetów. Zniszczenie religii jest celem numer jeden. Dopiero po unicestwieniu uprawomocnienia świata tradycyjnego – Boga – można będzie przejść na wyższy poziom, czyli do inżynierii społecznej, zaboru mienia warstwom posiadającym i stworzenia samorządowego, syndykalistycznego socjalizmu.
    
Najważniejsza jest przeto walka o kulturę, o stworzenie „proletariackiego patriotyzmu”, który będzie antytezą wszystkiego, co tradycyjne i religijne. Nowy projekt kulturowy uświadomi ludziom, że Bóg jest ułudą, że jest stworzony, zmyślony przez samych ludzi, aby ukryć realne i brutalne stosunki klasowe; aby odwrócić uwagę ludu od spraw materialnych ku mirażowi życia pośmiertnego. Kościół, jako instytucja, jest możliwy do zaakceptowania, ale pod warunkiem, że zostanie przejęty przez rewolucjonistów, wyzuty z wszelkiego nauczania o transcendencji i przemieniony w propagandową tubę rewolucji. Rzecz bowiem w tym, że rewolucja Brzozowskiego nie jest tak naprawdę dla ludu. To rewolucja wyalienowanych intelektualistów, którzy nie czują związku z ziemią rodzinną i kulturą ojców. Lud jest tylko ciemnym i głupim narzędziem, którymi intelektualiści się posługują w swoim rewolucyjnym projekcie.

Stanisław Brzozowski był wiecznie poróżniony ze wszystkimi; nie miał przyjaciół, a porządni ludzie z daleka omijali jego dom. Mimo że był marksistą, nie znał żadnych robotników, nie obchodzili go, gdyż byli tylko narzędziem jego wymarzonej antykatolickiej rewolucji. Nigdy też nie pracował zarobkowo, prowadząc życia pasożytnicze, utrzymując się z pisarstwa i skandali obyczajowych, co już wtedy zapewniało pewną poczytność. Jeszcze na studiach usunięto go ze wszystkich organizacji akademickich za kradzież pieniędzy z kasy studenckiego „Bratniaka”; przez wiele lat uważano go (i to w bliskich mu środowiskach socjalistycznych) za TW carskiej policji. Wiemy na pewno, że po aresztowaniu w 1898 roku sypnął wszystkich kolegów-socjalistów, gdyż zachowały się jego odręcznie pisane zeznania. PPS-Frakcja Rewolucyjna w 1907 roku wydała na niego wyrok śmierci jako na rosyjskiego szpicla, ale do jego wykonania nie doszło z nieznanych bliżej powodów.

I to właśnie takie obrzydliwe indywiduum środowisko „Krytyki Politycznej” obrało sobie za patrona. Faktycznie, to znakomity patron dla ich kulturalnej i antyreligijnej rewolucji. Mamy bowiem i w przypadku Brzozowskiego i jego współczesnych adeptów, do czynienia z rewolucjonistami wyalienowanymi od rzeczywistości, religii, tradycji. Rewolucjoniści są jak Marsjanie. Ich zrozumienie dla tradycji, obyczaju, stosunków społecznych, tego, w co ludzie wierzą i co szanują, jest dokładnie takie samo jak przybyszów z obcej planety. Lewicowcy to w sumie taka cywilizacyjna sekta, której celem jest destrukcja świata zastanego. Niemcy w 1917 roku podrzucili Rosjanom takie rewolucyjne „kukułcze jajo” w postaci Lenina; nasi rewolucjoniści próbują nam podrzucić Brzozowskiego.

Adam Wielomskiego

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka